Tak mi beztroski brakuje dziecięcej
Ciążą mi szkielet, mięśnie i myśl
Duchem nie zlecę powyżej sufitu
Hey, Co tam
Wyobraź sobie, że to jest właśnie ten dzień, w którym dowiadujesz się, że kolejny będzie Twoim ostatnim. Wiadomość tę przyjmujesz po prostu, tak jak informację o odejściu od Ciebie kobiety lub fakt, że Twój ukochany pies został rozjechany przez samochód. Sposób przyjęcia informacji i przetworzenia przez szare komórki taki sam lecz przemyślenia inne. W przypadku odejścia ukochanej miesiącami możesz rozstrzygać, co z Tobą nie tak, czworonożnego przyjaciela znów znajdziesz, choćby w schronisku.
Z wiadomością o tym, że Twoje JA niebawem przestanie istnieć nie masz czasu się pogodzić. Nie ma szans pożegnać się ze wszystkim tym, co kochałeś i szanowałeś. Co zrobisz, wiedząc, że czasu jest tak niewiele? Pomyślisz, że tak naprawdę nigdy nic nie znaczyłeś, niczego nie dokonałeś a po Twoim odejściu mało kto będzie Cię wspominać. Lub przeciwnie, stwierdzisz, że zrobiłeś dokładnie to, co chciałeś z odpowiednią dozą szaleństwa.
Zakładając, że życie nietrwałe i kruche – co ja zrobiłabym?
Pojechałabym tam, gdzie zawsze chciałam.
Kupiłabym to, przed czym zawsze się wzbraniałam.
Powiedziałabym bez skrupułów komu trzeba i co trzeba. Nie po to, by się wyżyć lecz po to, by sami sobie dali szansę na zmiany.
Doceniłabym wartość zwykłych, prostych gestów.
Zdjęłabym wszystkie maski pozorów i niedopowiedzeń.
Przyznałabym, że po prostu zawaliłam.
Nauczyłabym się nazywać uczucia.
Powiedziałabym Tobie, jak bardzo mi zależy.
Trudno wcielić to w życie, gdy wiesz, że nic Ci nie grozi. Bądź jednak pewien, że ta mała apokalipsa kiedyś nastąpi, bo oprócz podatków jedyną w życiu pewnością jest śmierć. Może więc warto założyć, że nastąpi to jutro?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz