czwartek, 13 czerwca 2013

Jak pozbyć się mężczyzny? Tanio i skutecznie.

Dziwny tytuł, prawda? Mnie samej przypomina reklamę w swej najbardziej pierwotnej postaci i brzmi jak slogan promujący płyn do mycia naczyń. Właściwie nie wiem nawet, do kogo jest skierowany, bo przecież facet współcześnie to towar deficytowy, trudniejszy do odnalezienia niż legendarny święty Graal. A jednak są takie „amazonki”, które mają tego towaru w nadmiarze. Kręcą się, ślinią, żyć nie dają. Może trudno w to uwierzyć ale nie każda z nich potrzebuje pierwszego z brzegu okazu muchomora. Część woli jeść prawdziwki. Poniższe rady, jak się pewnie domyślacie, powinny zneutralizować muchomorki.

Wracamy do zasadniczego pytania? Jak się pozbyć mężczyzny?

1. Pamiętacie, jak w „Friends with benefits” Mila grozi Justinowi, że jeśli on nie zgoli zarostu na twarzy to ona nie ogoli się TAM? Możesz powtórzyć tę scenę z małą zamianą ról, oświadczając, że im więcej Twojego owłosienia TAM tym lepiej. Mniejsze ryzyko przedostawania się bakterii i takie tam. Dodatkowo możesz powołać się na wczesną Madonnę, bo ona miała odwagę, by z owłosionym ciałem pozować przed obiektywem.

2. Oznajmiasz, że jesteś katoliczką. Ortodoksyjną – o ile ten przymiotnik nie jest zarezerwowany wyłącznie dla Żydów. Oznacza to mniej więcej tyle, że nie uznajesz żadnych środków antykoncepcyjnych, a sex służy Ci wyłącznie w celach prokreacyjnych. Nie muszę chyba dodawać, że jedyną akceptowalną przez Ciebie pozycją jest klasyczny „misjonarz”.

3. Za każdym razem, gdy zaczniesz mówić o swoich rodzicach rozpływaj się nad ich dobrocią i chęcią posiadania odpowiedniego materiału na męża dla ich ślicznotki. Przy tym zaznaczaj, że nigdy nie opuścisz rodzinnego domu, bo Twoje miejsce jest przy mamusi i tatusiu.

4. Opowiadasz o swoim fascynującym życiu w męskim towarzystwie. Tak naprawdę liczbę faktycznych, łóżkowych partnerów mnożysz razy cztery, a iloczyn wypowiadasz mimochodem i ze wstydem. Bo to za mało, żeby się chwalić. Przy tym możesz oznajmić, że od czasu do czasu lubisz umówić się na przyjacielski sex z „takim fajnym kolegą” i że Twojemu nielicznemu gronu dotychczasowych chłopaków to nie przeszkadzało.

5. Kłam. Notorycznie i w taki sposób, by te kłamstwa jak najszybciej biegły na swoich krótkich nogach.

6. Mówisz, że sex może dla Ciebie nie istnieć. To bardzo uciążliwa i niepotrzebna sfera życia, z której tak naprawdę powstają tylko konflikty, a nawet choroby, gdyż podczas aktu seksualnego mieszają się wydzieliny różnej maści. Ba! One mieszają się już podczas pocałunku! Więc tego też robić nie będziesz.

7. Zaznacz, że kochasz pić i robisz to na każdej imprezie. Niech nie liczy, że będziesz służyła mu za szofera. Dzięki solidnemu narąbaniu jesteś bardziej kontakowa. No i łatwiejsza.

8. Koniecznie przekaż mu (najlepiej podczas wspólnego posiłku), że nie rozumiesz całej tej afery z dbaniem o figurę, ćwiczeniami i cellulitem. Im więcej kochanego ciałka tym więcej. Ty na pewno nie zrezygnujesz z tradycyjnego sposobu odżywiania. Takie fałdki wypływające zza koszulki są słodkie.

9 Jesteś tradycjonalistką. Uważasz, że do szczęścia potrzeba Ci kuchni. I w sumie tylko kuchni. Niestety, to w zadziała tylko na pewien odsetek mężczyzn.

Jeśli żadnen z powyższych tanich sposobów nie skutkuje to facet, na którego trafiłaś musi być naprawdę pod Twym urokiem. Olewa Twoje beznadziejne argumenty, w dodatku dodatku zerżnięte od jakiejś sfrustrowanej blogerki. Może jednak warto, byś dała mu szansę?

2 komentarze:

  1. A nie lepiej po prostu szczerze powiedzieć, żeby zawijał zelówy? Szczerość i prawda są lepsza od robienia z siebie idiotki/puszczalskiej/każdej innej, którą się tak naprawdę nie jest.. pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dokładnie o tym jest ten tekst;) Czytając między wierszami oczywiście;) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń