czwartek, 7 lutego 2013

życie to jedna wielka obsesja

Zastanawialiście się, z czego tak naprawdę składa się nasze życie? Co sprawia, że zależy nam na takich, a nie innych sprawach? Dlaczego jedni są sprzedawcami, zaś inni pilotami statków kosmicznych? Większość bezmyślnie odpowie, że naszym życiem kieruje przeznaczenie, inni (Ci naiwni), że szczęście, a jeszcze inni wygłoszą powtarzaną maniakalnie od stuleci brednię, że to, jak kształtujemy własny los zależy wyłącznie od tego, w jakim czasie i z jakimi osobami przychodzi nam współistnieć. No dobra, sama jestem naiwniarą, bo mimo wszystko myślę, że dzięki jednej osobie poznajemy kolejnych dziesięć i zawsze coś tam zyskujemy. Prawdziwym powodem tego, że nasze życie może zmienić się dość radykalnie są nasze własne kompleksy, które z czasem zaczynają przybierać znamiona obsesji. Oczywiście wiem, że każdy z Was wykręci się, stwierdzając, że nie ma niczego, co stanowiłoby jego obsesję;) Nie, nie każę przyznawać Ci się do masturbacji pod prysznicem czy też nieumiejętności odparcia chęci zakupu Snickersa.

Oto trywialny przykład z życia: "Nie jesteśmy razem. Zachował się jak świnia. Najpierw śmiał mnie zdradzać, a teraz prowadza się z NIĄ! Ja ci draniu pokażę. Też jestem inteligentna, dobrze się ubieram i potrafię schudnąć dziesięć kilo. Jeszcze zobaczysz, ile straciłeś!"

I się zaczyna. Z czasem podglądanie byłego ukochanego na faceboook Ci nie wystarcza, zaczynasz bywać w tych samych miejscach, przypadkiem spacerujesz obok jego miejsca pracy. No i rzecz jasna Twoja figura. Tak, musisz schudnąć. Musisz być szczupła, wyglądać lepiej niż ta siksa. To taki mały wstępik. Facet odchodzi w mroki zapomnienia, obsesja pozostaje.

O tym właśnie będzie ten blog. O naszych mniejszych i większych obsesjach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz